Może tu będzie inaczej ? Może zapomne tu o mojej przeszłości ? Może zostawie wszystko co się zaczęło w Londynie, a zaczne nowe życie w Los Angeles ? Może jednak uda mi się wszystko przezwyciężyć ? A może jest ktoś taki kto mnie zrozumie i mi pomoże wyjść z tego bagna ? Nie. Nie wierzę już w ludzi. Nikt mnie nie rozumie i nigdy mnie nikt nie rozumiał. Może takie życie ? A może to wszystko przez to, że się urodziłem ? Ktoś wogóle się mną interesuje ? Czy zawsze będe tym odrzutkiem, znienawidzonym przez innych ? A może warto skończyć ze sobą i urodzić się kimś innym, lepszym ? Istnieje wogóle takie coś jak miłość, troska, lojalność ? Bo w moim świecie chyba nie. Albo po prostu nie wiem co to jest ? A może ktoś mnie nauczy ? Jeśli wogóle taki ktoś się znajdzie ? A może nie ma już takich ludzi na świecie ? Albo jestem ślepy ? Zaślepiony swoją gównianą przeszłością ? Może to ja już siebie nie rozumiem. Nie poznaję już siebie. Kiedyś biegałem, grałem, śmiałem się i gadałem z kolegami. Właśnie z kolegami. Gdzie oni są ? Gdzie oni się podziali ? Albo to ja się zgubiłem ? To ja nie potrafię odnaleźć drogi ? Tej właściwej ? Wszystko się zmieniło. Nie mam już tego jasnego światełka, które oświetlało mi życie na kolorowe barwy. A może coś kiedyś wróci ? Może jest jakaś nadzieja ? Czasami nie warto w coś wierzyć i przekonywać samego siebie, że będzie lepiej. Gdyż jest tylko gorzej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz